Mam dwie gry:
- Imperium Romanum
- CivCity Rome.
Obie traktują o budowaniu miast w prowincjach Imperium Rzymskiego, jednak nieco się różnią, co daje powód do porównań.
Podstawowa różnica - w Imperium nie ma Edytora, a w CivCity jest - bardzo fajny, intuicyjny, a ponieważ otoczenie w grze nie jest zbyt skomplikowane to i Edytor prosty.
A ponadto:
- w CivCity nie ma (chyba) możliwości obrotu kamery tak, aby patrzeć "z poziomu ziemi" (prawie) a w Imperium jest,
- w CivCity Obywatele "zaczepieni" (klik myszą) mówią fajne teksty - w Imperium tekst jest tylko pisany i nie są tak zabawne,
- w Imperium kiedy Obywatelom czegoś brakuje, z najbłachszego powodu wszczynają zamieszki, w CivCity mówią czego potrzebują (trzeba klikać kilku), a jak nadal nie ma tego czegoś, spada poziom zadowolenia,
- w CivCity towary są podzielone na dwie podstawowe grupy i buduje się osobno magazyn a osobno spichlerz, w Imperium tylko magazyn,
- w Imperium podstawę gospodarki stanowią niewolnicy, to tylko oni przewożą towary pomiędzy wytwórnią a magazynem, w CivCity Obywatele sami biorą się do wózków,
- w Imperium niewolnicy budują wszystkie budynki - ja "wydaję rozkaz" budowania, a potem mogę obserwować, jak z najbliższego budynku biegnie niewolnik - budowniczy, który wznosi konstrukcję, a potem cała grupa niewolników znosi drewno i kończy budowę - w CivCity nic takiego nie ma, a szkoda,
- w CivCity bardzo rozbudowane jest to, co związane z morzem - żeby rybacy mogli łowić ryby, najpierw stawia się małą stocznię, widać, jak pomału powstają łodzie rybackie, a potem widać, jak rybacy spuszczają łodzie na wodę i wypływają, w Imperium z chaty rybackiej od razu zaczyna się połów, którego nie widać...
- w obu są placówki handlowe lądowe i morskie, do handlu z zagranicą - i znowu w CivCity najpierw buduje się stocznię, z której po zbudowaniu spływa na wodę statek żaglowy, który podpływa do doku, tam załadunek trwa dłuższą chwilę, widać jak dźwig portowy podnosi paki z nadbrzeża, obraca się (z charakterystycznymi dźwiękami) i wstawia je do ładowni statku, potem statek podnosi żagle i odpływa - w Imperium nic takiego nie zauważyłam, chyba nie ma....
To na tyle, jeszcze nie znam dobrze obu!
Offline
Zapomniałam o najważniejszej różnicy pomiędzy tymi dwoma grami - a ma ona ogromne znaczenie dla rozgrywki, oraz.... skłoniła mnie do poszukiwania w Necie prawdziwych, historycznych informacji o rodzinie rzymskiej.
Ta różnica dotyczy osadnictwa, a wygląda to tak:
W Imperium przybywamy do nowej prowincji, gdzie mamy założyć miasto, z grupą osadników; kiedy budujemy domy, do każdego wprowadza się para małżeńska, niedługo pojawiają się dzieci i seniorzy, już nie pracujący.
Jeśli nie chcemy, aby zabrakło nam pracowników, musimy wcześnie zadbać o szkoły, w których dzieci uczą się i dzięki temu mogą zasilić pulę "osadników" czyli pracowników miasta.
Jest to podejście realistyczne i dość zgodne ze stanem faktycznym.
W CivCity budujemy forum - centrum życia miasta, na pustym terenie, bez ani jednego osadnika. Ciekawe, kto je buduje.... A po tym zaczynają napływać "imigranci" nazywani w grze włóczęgami.
Dziwaczny pomysł, podwójnie dziwaczny:
1) zważywszy na ogromne odległości w Imperium, skąd rzymscy włóczędzy???
2) włóczęga awansujący do roli Obywatela - tu już twórcy gry kompletnie położyli funkcję edukacyjną gry.
Tych włóczęgów napływa tysiące, siedzą na forum czekając na pracę i w związku z tym nie sposób uniknąć obniżania wskaźnika zadowolenia ludności z powodu bezrobocia.
Zupełny idiotyzm.
W dodatku są to wyłącznie mężczyźni - dopiero po osiągnięciu określonego "statusu majątkowego" mogą się "ożenić", to znaczy w chacie pojawia się kobieta i jedno dziecko... to niby prawie realistycznie, ale skąd te kobiety się biorą, nie wiadomo...
A artykułów historycznych o rodzinie rzymskiej znalazłam mnóstwo, będę teraz czytać. Ładnie zrobiona strona o Imperium (tym prawdziwym!!) tutaj: http://www.romanum.historicus.pl
Dział Społeczeństwo: http://www.romanum.historicus.pl/spolec … mskie.html
Offline
Kolejna odsłona budowania potęgi Rzymu to gra "Cezar IV".
W porównaniu do dwóch opisanych wyżej, mamy tu niby większy obszar działania - w kolejnych scenariuszach czy to samodzielnych, czy w ramach kampanii, budujemy miasto w coraz to innych miejscach imperium, w tym również w Afryce Północnej.
Zjawiska pogodowe zgodne z miejscem, na przykład w Egipcie burze piaskowe, zamiast deszczu.
Poza tym.... gra jest tak samo irytująca i nie do rozegrania jak CivCity Rome, a ponieważ nie ma tak dobrze przygotowanego Edytora jak tamta, nie da się w nią grać.
Poza "niezadowoleniem Obywateli", na przykład z powodu braku rozrywek, brakiem żywności oraz co najgorsze brakiem pieniędzy! (jak zapewnić żywność i rozrywki bez kasy????!!) są jeszcze takie atrakcje, jak "gniew Jowisza" i w czasie burzy spalenie piorunem dwóch budynków w mieście, lub całkowite zniszczenie "zaniedbanych" budynków w czasie tak krótkim od wybudowania, że to wygląda na błąd programu i to mimo postawienia budynku "inżynierów" zajmujących się konserwacją i remontami.
Najgłupszą rzeczą jest to, że w przeciwieństwie do CivCity Rome oraz Imperium Romanum, mamy tu dwie duże grupy obywateli (Plebejuszy i Ekwitów), którzy wogóle nie płacą podatków!!!
Podatki płacą tylko Patrycjusze, ale żeby zamieszkali w mieście, musi ono mieć odpowiedni poziom cywilizacyjny a ich wille muszą stać w miejscach "atrakcyjnych", co oznacza brak w pobliżu gospodarstw rolnych (sic!!), manufaktur, magazynów i wszelkich innych budowli.
Te założenia tworzą pętlę, która jest nierozwiązywalna - jak chcesz mieć kasę z podatków, musisz wydać pieniądze, co prowadzi do zadłużenia miasta i czasowego wzrostu niezadowolenia z braku wynagrodzeń, część ludzi się wyprowadza jeśli to się przedłuży, a jak już z tego wyjdziesz dzięki podatkom, to natychmiast zaczyna się niezadowolenie z powodu zbyt niskich płac, które jeszcze 10 minute wcześniej były zadowalające!
Ogólnie - nie ma to nic wspólnego z rozrywką, to ciężka harówa, prowadząca tylko do tego, że i tak przerywasz grę z przekleństwem na ustach!
Offline
Do Galerii dodałam kilka screenów z Imperium Romanum - grafika jest bardzo ładna, trzeba przyznać, szczególnie kolorystyka.
Offline