Wsiąkłam w to cholerstwo - "Patrician III". Mam już pozaczynane ileś gier, ściągnęłam poradnik i wciąż nie mogę tego rozegrać tak, jak bym chciała, to znaczy bez walk moich okrętów z piratami.

Mam swoje "kantory" w Lubece, Bremie, Hamburgu, Toruniu i Kolonii - w każdym przypadku jestem na podobnym etapie, kiedy gra niedwuznacznie daje do zrozumienia, że poza handlem morskim powinnam coś  w rodzinnym mieście wybudować, żeby mogło się ono rozwijać.
No i zaczyna się ...

Moje okręty nie mogą już swobodnie krążyć między portami, muszą wciąż wracać do macierzystego portu, żeby zabierać moje towary i sprzedawać z zyskiem w innych portach, bo na miejscu ceny są niższe niż kosz produkcji.
A na morzu napadają piraci - walka z piratem, nawet wygrana, to potem postój w porcie i naprawa statków, bywa, że przez 20 - 40 dni czasu gry!
A podatki lecą CO TYDZIEŃ! Nie pływasz - nie zarabiasz na podatki i co tydzień tracisz kwotę tym większą, im więcej masz warsztatów i domów na wynajem. Prosta i przeraźliwie krótka droga do bankructwa!
Na forum gry ludzie się radzą, jak przejść z Patrycjusza do Burmistrza, albo nawet z Burmistrza do Starszego Gildii Kupieckiej - czyli można przejść dalej, ale ja nie potrafię!!!

Okropnie to jest frustrujące!

Na jakimś forum znalazłam obrazek, którego nie mogę mieć, bo nie zrobiłam zrzutu ekranu, a to zdarzenie jest jednorazowe...



A to wnętrze tawerny, w której się zatrudnia marynarzy i czasem kapitanów:

buksaadas napisał:

To moja ulubiona gra

Pisałam o tej grze w 2009 roku...  nadal ją mam, na najnowszym komputerze, czasem zaglądam.

To była naprawdę świetnie zrobiona gra, natomiast kolejna, Patrician IV,  to porażka, niestety. 

Ale gram w MMO...