Ogłoszenie

Forum dwutematyczne:

- opowiastki i grafika o tematyce "magicznej".
- gry ekonomiczno-strategiczne (głównie The Settlers VI) i inne nie wojenne.

Aby móc pisać i czytać całe Forum, trzeba się zalogować. Graczy z RoM proszę o rejestrację nickiem z gry!


#1 2008-11-03 11:42:10

Kornelia

Czarodziejka

Zarejestrowany: 2008-10-19
Posty: 151

Legendy warszawskie.

Przedziwna opowieść o Warsie i Sawie


Z nowej stolicy, Krakowem zwanej do starego przodków Gniezna dwie, jakże różne wiodły drogi.

Jedna prowadziła lądem, poprzez dzikie puszcze i knieje, pełne według twierdzeń naocznych świadków okrutnych diabłów, paskudnych wiedźm i ponętnych, kuszących, a jakże zdradliwych panien głębinowych.

Druga wiodła rzeką Wisłą, spod samego krakowskiego Wawelu aż do odległego Płocka, skąd do Gniezna był tylko rzut patykiem, który najczęściej przemierzano już na wierzchowcach.

Tę drugą drogę wybrał król Kazimierz Odnowicielem zwany, na coroczną podróż do Gniezna.

Już drugiego dnia wyprawy wielce zatęskniło się królowi do świeżego i pachnącego jedzenia, bo jak każdy Słowianin dobrze jeść lubił, a zrobione jeszcze w Krakowie na drogę suszone jedzenie do najsmakowitszych nie należało.

I kiedy o świeżym mleku i świeżej rybie tylko pomyślał, na horyzoncie ujrzał dym, a za chwilę małą chatę.

Wbrew przestrogom załogi wioślarskiej co do mieszkańców chaty, król do brzegu przybić kazał i ostrożnie z łukiem w ręku w jej stronę kroki skierował.

Daleko sam nie uszedł, bo zaraz za nim, jak kot skradał się jego wierny sługa Gniewko, który zarzekał się jeszcze niedawno iż "w niepewne, ręce zbójów nie polezie".

Kiedy podeszli bliżej, chata okazała nie żadną zbójecką, tylko zwykłą chatą rybacką.

Gospodyni bardzo serdecznie przywitała niespodziewanych gości, poczęstowała dostojnika świeżym mlekiem od właśnie wydojonej kozy, a na rybę poczekać radziła, mąż bowiem - Pietrko Rybak - lada chwila z nocnych połowów miał wrócić.

Na Pietrka długo czekać nie było trzeba, tak jak przewidziała gospodyni z pełnymi koszami różnorodnych ryb przybył.

W trakcie spożywania wyśmienicie przyrządzonych owoców nocnego połowu, jakich jeszcze król w życiu nie jadł opowiedział rybak o swojej rodzinie, która w ostatnim czasie powiększyła się o dwoje cudownych bliżniąt.

Jednak nie małe kłopoty mieli rodzice z ochrzczeniem pociech. Świątyni bowiem w pobliżu nie było, a do pobliskiej wsi Bródno kapłan przybywał rzadko, a że do bródnowskiej kaplicy tuż przed urodzeniem bliźniąt do kolejnej wizyty minie sporo czasu.

Król za wspaniały poczęstunek monety złote na stół gospodarzom położył, uznał, że za tak dobre jedzenie się zapłata należy. Jednak zgodnie ze starym ludowym zwyczajem i zasłaniając się przysłowiem "Gość w dom, Bóg w dom" gospodarze zapłaty nijak wziąć nie chcieli.

Tymczasem nie omieszkał król o jeszcze dwie przysługi poprosić: o gościnę w drodze powrotnej z Gniezna i o zaszczyt bycia ojcem chrzestnym bliźniąt na chrzcie, do którego sam miał doprowadzić.

Jak obiecał, za dwa miesiące, we wrześniu przybił do brzegu już nie jedną, ale kilkoma łodziami jakże oczekiwany przez Pietrka Rybaka i jego żonę.

Przybył jak obiecał z kapłanem, dostojnymi gośćmi, którzy mieli swoją obecnością uświetnić uroczystość oraz darami dla obydwojga przyszłych królewskich chrześniaków.

Przed przygotowanym na wzgórzu ołtarzem kapłan nadał na polecenie Kazimierza imiona Wars chłopcu, a dziewczynce - Sawa.

Po uroczystości, przy suto zastawionym stole oświadczył uroczyście król Kazimierz, iż odtąd Pietrko Rybak, Piotrerm Warszem nazywany będzie, królewskim rybakiem, ojcem Warsa i Sawy, właścicielem rozległej dookoła puszczy.

A kiedy wokół zagrody rybackiej osada wyrośnie, swoim rodowym imieniem nazwę jej nada, którą po wieki nosić będzie.

Jednak do dziś uczeni nie są do końca pewni pochodzenia słowa Warszawa. Jedni twierdzą, iż wzięło się od imion legendarnych bliźniąt Warsa i Sawy.

Drudzy, iż od Pietrka Rybaka, któremu król Kazimierz nazwisko zmienił na Piotr Warsz i jak król przewidział, wokół gospodarstwa wyrosła wieś. Wieś Warsza czyli Warszewa. I pod taką nazwą przetrwała Warszewa do czasów Jagiellończyka - Zygmunta Augusta.
/ znalezione w necie /

http://xs433.xs.to/xs433/08451/002578.jpg

Offline

 

#2 2008-11-04 20:52:33

Kornelia

Czarodziejka

Zarejestrowany: 2008-10-19
Posty: 151

Re: Legendy warszawskie.

Bazyliszek na Krzywym Kole

Razu pewnego chłopcy terminujący się u szewca Pomykały na Podwalu zastanawiać się zaczęli, kogo lub czego w Warszawie bać się trzeba bądź należy. Skąd to pytanie się zrodziło? Nie wiadomo. We Franku największy strach wzbudzała miotła pani majstrowej i ciężka ręka pana majstra, która to nie raz spadała na biedną głowę chłopaka. Bać się należy także niejakiego imć pana halabardnika Bartłomieja, który to zaraz za malutkiego psikusa przed ławę rajców ciągnie.

Ale w tym miejscu przypomniało się drugiemu - Jaśkowi - kogóż to jednak rzeczywiście bać się należy.

Jest bowiem przy Krzywym Kole stara, rozwalająca się kamienica, a w niej straszna piwnica. Podobno - wieść niesie - iż tę piwnicę zajął stwór okrutny, wykluty z jaja złożonego przez siedmioletniego koguta, a wysiedzianego przez jadowitego węża.

Wielu, jak powiadają, którzy zakradają się do owego smoczego lochu w poszukiwaniu skarbów, których jest tam podobno niezliczona ilość, znika bez wieści. Tak stało się z Kulawym Ziuto i kilkoma innymi złodziejaszkami. Jednak nie zastanawiali się nad tym dalej dwaj przyszli szewczykowie, w żołądkach głód poczuli i na ulicę Miodową na wspaniałe pierniczki się wybrali. Daleko jednak nie uszli, gdy przeraźliwe wołanie o pomoc w okolicach Podwala usłyszeli. Jakieś nieszczęście się stało na Krzywym Kole.

Siedmioletni syn wdowy Smolikowej bawiąc się nadmuchiwanym pęcherzem świńskim wpadł za tym pęcherzem do lochu, w którym okrutny stwór rezydował. Tłumu się zebrało co niemiara, po części jednak z ciekawości dla przekonania się, czy rzeczywiście legendarny potwór istnieje. A znalazł się w tym tłumie tylko jeden bohater, który Piotrusia uratować się odważył i postanowił. Obmyśliwszy plan misterny do kramu z lustrami szybko pobiegł i po chwili powrócił cały obwieszany lustrami i z garnkiem na głowie.

Tak się bowiem postanowił zabezpieczyć przed, podobno, śmiertelnym wzrokiem Bazyliszka.

Po kilku minutach grobowej ciszy w trakcie pobytu Franka w piwnicy bazyliszkowej, powrócił bohater z na poły omdlałym Piotrusiem na rękach.

A potwór? Bazyliszek zginął, jak wyznał Franek, od własnej broni, wzroku, który odbił się od frankowych lusterek. A samym bohaterem postanowiła zająć się rada miejska i co bogatsi mieszkańcy Warszawy.

Wysłać go do szkół postanowiono, ubierać, karmić i strzyc za darmo przez długie lata.

Od owego, pamiętnego dnia, nikt już o Bazyliszku nie słyszał, ale za to jeszcze przez długie lata z ust do ust przekazywano mit o nim. Bardzo jest możliwe, że jeszcze opowiada się do dziś, np. przy kawiarnianych stołach "U Dekerta", w "Manekinie" czy w "Bazyliszku", ale ja rozmów nie podsłuchuję.
/ znalezione w necie /

http://xs433.xs.to/xs433/08452/med532.jpg

http://xs433.xs.to/xs433/08452/05837.jpg

Offline

 

#3 2014-06-18 08:35:36

Hallucinogen

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2014-06-18
Posty: 1
WWW

Re: Legendy warszawskie.

Dobre.

Offline

 

#4 2014-08-19 13:19:51

adam02

Nowy użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 2014-08-19
Posty: 1
WWW

Re: Legendy warszawskie.

Dobrze, że bazyliszka już nie ma bo nie mam zbyt wiele luster...

Offline

 

#5 2014-09-30 00:21:21

 amdep

Administrator

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2008-10-18
Posty: 1045
Znak Zodiaku: Byk
WWW

Re: Legendy warszawskie.

adam02 napisał:

Dobrze, że bazyliszka już nie ma bo nie mam zbyt wiele luster...

Ha, ha, dobre!! 


Mayanna
Druid/ Zwiadowca/ Strażnik
-------------------------
Życie jest magią...

Offline

 

#6 2016-09-22 08:17:27

asavit

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2016-09-22
Posty: 1
WWW

Re: Legendy warszawskie.

Świetne


Dulux Absolute White to farba, która jest niezwykle wydajna i łatwa do rozprowadzenia. Wypróbuj farbę Dulux Absolute White, jeżeli chcesz skutecznie pokryć ściany i sufit białą farbą wysokiej jakości o głęboko matowym wykończeniu.

Offline

 

#7 2016-09-27 10:20:22

Gerera

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2016-09-27
Posty: 1
WWW

Re: Legendy warszawskie.

Ratunku, bazyliszek!


Jesteś miłośnikiem wygody, dobrego stylu i dobrych cen? Oryginalne obuwie i akcesoria sportowe Reebok dla kobiet, mężczyzn i dzieci znajdziesz w sklepie internetowym sneakershop.pl.

Offline

 

#8 2016-11-07 12:35:28

Turrin

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2016-11-07
Posty: 1
WWW

Re: Legendy warszawskie.

Różnie to bywa

Offline

 
Forum prywatne Anny Marii

Minecraft PC

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
CertifikovanĂŠ BetónovĂŠ jĂ­mky różne wylewki ciechocinek hotel spa