W 2005 roku kupiłam sobie program - Autoatlas Polski, wydawnictwa Cartall.
Program jest zapisany na płycie CD, na okładce płyty, gdzieś na dole, napis: "Wszystkie prawa zastrzeżone".
Prawa do programu, jak należy chyba rozumieć, bo ani mapy, ani dane o atrakcjach krajobrazowych z pewnością nie były stworzone przez Cartall - mapy kupuje się w Krajowym Zasobie Geodezyjnym, czy jak się to tam nazywa, a o atrakcjach chętnie informują gminy i miasta, które te atrakcje na swoim terenie posiadają.
Program ma w sobie funkcje, pozwalające na trzy różne sposoby utrwalić wygenerowany potrzebny nam fragment mapy Polski, ten, do którego się na przykład właśnie wybieramy w podróż.
Te sposoby to:
1) wydruk,
2) zapis w formacie czytanym przez program Autoatlas, czyli do późniejszego ponownego otwarcia w programie,
3) zrzut do pliku - czyli zapis w formacie bitmapy (plik z rozszerzeniem .bmp), po polsku mówiąc, zapisanie fragmentu mapy na własnym komputerze jako obrazka.
W 2008 roku, po wycieczce do Gołuchowa, zamieściłam na swojej stronie www zdjęcia z wycieczki, a chcąc pokazać odwiedzającym, gdzie jest to piękne miejsce, zamieściłam tam również trzy takie obrazki, pokazujące dojazd.
Obrazki te były zamieszczone tutaj:
http://www.bialyjednorozec.waw.pl/str/1 … chowa.html
W listopadzie tego roku, otrzymałam wezwanie do stawienia się w charakterze świadka w Wydziale do Zwalczania Przestępczości Gospodarczej Komendy Policji.
Zdumiona zadzwoniłam tam (był telefon) - chodzi o sprawę zgłoszoną przez firmę Map-1, czy jakoś tak.
W życiu nie słyszałam o takiej firmie, ale na wezwanie trzeba się stawić, więc się stawiłam.
Okazało się, że owa nie znana mi firma wnosi przeciwko mnie oskarżenie o naruszenie ich praw autorskich!!!
W rozmowie ze śledczym początkowo nic nie rozumiałam, ale wreszcie młody człowiek (bardzo miły nawiasem mówiąc) zorientował się chyba, że zupełnie nie "kumam" o co chodzi i przeczytał z akt, że chodzi o fragmenty map pochodzące z programu wydawnictwa Cartall.
Okazuje się, że Map-1 kupiło Cartall i teraz po całym polskim Internecie ściga osoby, które posiadają legalnie zakupiony program i zrobiły z niego użytek taki sam, jak ja - używając funkcji oferowanej przez program, zapisały fragmenty map, a obrazki te zamieściły w sieci, dla identycznych celów, aby znajomym lub innym zainteresowanym pokazać dojazd do jakiegoś miejsca.
Drugi śledczy, starszy kolega tego, który mnie przesłuchiwał (sic!!!!) wszedł do sieci i błyskawicznie znalazł dziesiątki stron, na których ludzie się skarżą na forach i innych stronach, na takie właśnie zdarzenia.
Mało tego, okazuje się, że większość tych ludzi ZAPŁACIŁA żądane przez Map-1 "odszkodowania" za to rzekome naruszenie ich praw!!
W bardzo dokładnie opisanym przypadku, forumowicz opisuje, że jego znajomi z Łodzi (siedziba Map-1) wybrali się tam i znaleźli coś bardzo małego, gdzie z pewnością nie odbywa się już wydawanie czegokolwiek.
Firma prawdopodobnie utrzymuje się już z tylko z "posiadanych" praw do programu Wydawnictwa Cartall.
Wydawnictwo to było porządne i z pewnością nie planowało ścigania swoich klientów za wykorzystywanie funkcji programu, która przez samo Wydawnictwo została zaplanowana i włączona w program.
Natomiast w czasach, kiedy super dokładne mapy są za darmo w Internecie, byt Wydawnictwa pewnie został poważnie zagrożony i zostało ono sprzedane - z bardzo złym skutkiem dla jego byłych klientów.
Ja mapki ze strony usunęłam, natomiast żadnego odszkodowania przed rozprawą sądową nie zapłacę bo mnie po pierwsze nie stać na takie wydatki, a po drugie nie uważam, aby im się cokolwiek należało.
Sprawa w sądzie mnie nie przeraża, bo nie pracuję i ewentualną "karalność" mam w nosie.
Wielu poszkodowanych stwierdza na forach, że nie mogą sobie pozwolić na taki wpis w aktach, bo mogą przez to stracić pracę - dlatego płacą, boją się sądu.
Stan mojej "sprawy" jest taki, że śledczy skierował do prokuratora wniosek o umorzenie - co będzie dalej, zobaczymy.
Mam ciekawsze zajęcia niż włóczenie się po sądach, ale jak trzeba będzie, to trudno - może trafi się sąd, który zna się nie tylko na prawie, ale i na komputerach, w najbardziej podstawowym zakresie.
Oczywiste jest, że obrazek utworzony w programie nie jest samym programem, a tylko program jest dziełem własnym, podlegającym ochronie.
Gdyby było inaczej, firma Adobe, wydawca słynnego Photoshopa, skarżyłaby użytkowników o wykorzystywanie grafik utworzonych przy pomocy programu...
Offline
Przyjaciel-Friend
... ale przewał. bron sie, tym bardziej że masz komfortową sytuacje.
a nie mozna zaskarzyc firmy "Map-1" o nadużycie i celowe, świadome wyłudzanie pieniędzy?
format bmp to bardzo popularny format przy rejestrowaniu screenow (-> capture screen, czy jakos tak...) i jest wiele programow (nie tylko Adobe), ktory tworzy bmp, chociażby systemowy windows.
może można na nich zarobić? na firmie "Map-1" oczywiscie, zwalczajac ich tymi samymi metodami.
ciekawe czy w zapisie bmp jest napisane, jaki to program posłużył do utworzenia obrazu *.bmp ?
p.s.
tutaj tez nie jest lepiej w podobnych sprawach, i ciągle ten malutki jest 'ustrzelany'....
tylko, ze naduzyc dopuszczaja sie duze firmy, a 'malutki' nie ma kasy zeby bez przerwy zakladac procesy....
Offline
Nie kliknęłam "Subskrybuj wątek" i nie wiedziałam, że już to przeczytałaś.
W plikach bmp nie ma śladu zapisu, że pochodzą one z ich map, albo z ich programu - cały czas zastanawiam się, jak oni odnajdują te obrazki w Necie.
Nie wiem też, na jakiej podstawie prokuratura przyjmuje od nich zgłoszenie popełnienia "przestępstwa" - jakie dowody przedstawiają na to, że to są "ich" mapy.
Z drugiej strony, śledczy z Policji absolutnie nie są chętni do ścigania "przestępców", woleliby wsadzić za wyłudzenia kogoś z tej firmy - ale to nie oni decydują, niestety, a prokuratura u nas to obraz nędzy i rozpaczy, szczególnie po sprawach opisywanych w prasie sądząc.
Narazie cisza - śledczy zawnioskował o umorzenie, ale to prokurator zdecyduje.
W Necie roi się od tego tematu, kiedy wrzuciłam do wyszukiwarki, pokazało się 10 stron linków!
http://forum.dobreprogramy.pl/uwaga-car … 13148.html
http://prawnikow.pl/forum/thread/26468, … m?offset=5
http://forumprawne.org/prawo-autorskie/ … -a-19.html
http://www.wykop.pl/link/374885/forumpr … rzez-map1/
http://www.wgk.com.pl/forum/printview.p … 42a7e981e8
Offline
Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa. Bardzo szybko, czyli dawno.
Natomiast typ pozwał mnie - oraz około 500 innych osób - do Sądu. Sąd Okręgowy w Łodzi ma dzięki niemu masę roboty, ale chyba są zadowoleni, bo sędzina mówi już do typa "panie .... "< tu jego imię.
Typ żądał 10 tysięcy złotych za mapkę z LEGALNIE nabytego programu.
Adwokat - należało by powiedzieć "nędzny adwokacina" na którego trafiłam, znający się z typem z innych spraw - doradził ugodę, bo podobno Sąd orzeka na jego korzyść.
Zapłaciłam typowi 5000 plus koszta adwokata i dojazdów do Łodzi, razem ponad 6.500 złotych.
To było w ubiegłym roku, ale ja nadal nie mogę tego zapomnieć.
Czuję się skrzywdzona i okradziona przez Państwo polskie, w którym stanowi się kalekie prawo krzywdzące uczciwych ludzi, a umożliwiające działanie wyłudzaczom, w którym sędzia orzeka, nie mając pojęcia o materii sprawy (program komputerowy i efekty działania tegoż programu), w którym adwokat podejmuje się sprawy a nie potrafi nie tylko jej prowadzić, ale nawet napisać odpowiedzi do Sądu w terminie!
Chciałabym wyjechać gdzieś, do jakiejś prawdziwej demokracji i cywilizacji...
Offline
Nie tylko moja...
W tym sądzie w Łodzi blisko 500 spraw złożył - takie mamy kalekie państwo, które na takie numery pozwala.
Offline