Zanim kupiłam którąś grę z tej serii, najpierw wczytywałam się w opisy i recenzje, oglądałam zrzuty ekranów, itd.
Zachwyty fanów serii nad pierwszymi grami zachęciły mnie do ściągnięcia demo - ale śmieszne, okrągłe ludziki nie kojarzyły mi się wcale z ekonomią, a demo bez tłumaczenia nie dało mi żadnej orientacji o co chodzi.
Ale te zachwyty fanów nie dawały mi spokoju, więc szukałam dalej. Ściągnęłam demo The Settlers: Dziedzictwo Królów - tu już była to wersja polska, dopracowane demo, zachwyciła mnie animacja i grafika - jestem wychowana na filmach Disney'a, tych z najbardziej "słodkiego" stylu grafiki, takich jak na przykład "Bambi":
http://www.disney.pl/DisneyVideos/imperial/bambi2/
Ale znowu po wczytaniu się w opinie, że to odejście od tradycji serii, że to nie są prawdziwi Osadnicy, że za mało ekonomicznej strategii, zdecydowałam się kupić The Settlers: Narodziny Imperium.
Wielki zachwyt - i prawie równie wielkie rozczarowanie.
Grafika cudna! Animacja jeszcze lepsza! Polska wersja głosowa bardzo dobrze dobrana, szczególnie lubię głos Hakima.
Odgłosy miasta i środowiska po ich rozpoznaniu pozwalają mimochodem kontrolować, co się dzieje.
Są oczywiście błędy i braki, ale to potem.
Najpierw weszłam w Kampanie, ponieważ w broszurce do gry (nadzwyczaj krótkiej, do SimCity jest trzy razy grubsza!) jest powiedziane, że tam jest Samouczek, ale potem zaczęłam uczyć się gry i budować miasto w "Grze własnej".
Ale oczywiście weszłam znowu w Kampanie, bo na forach o tym tylko pisano. No i zaczęło się...
Za każdym zakrętem bandyci albo inny wróg, nie można spokojnie podziwiać pracy Osadników, zachwycać się szczegółami na zbliżeniach, obserwować stanu surowców (których jest za mało) i pożywienia, bo trzeba ganiać po całym królestwie, werbować żołnierzy, strzelać do wrogów, palić wrogie miasta!!!
A niech tych autorów diabli porwą na samo dno Piekła!!
To ma być rozrywka??? Ekonomiczno-strategiczna gra???!!
Ogromne rozczarowanie i żal do producenta, to na dziś, zobaczymy, co dalej...
Offline
Dziś, po baaaardzo długiej przerwie, wróciłam do misji, na której stanęłam w połowie - Drengir, misja V.
O dziwo, dziś udało mi się ją ukończyć i okazało się to nie takie straszne, na jakie się zapowiadało.
Z rozpędu zrobiłam misję VI - Rekkyr, ta była bardzo przyjemna, mimo niesamowitej zimy - bardzo ciekawie zaplanowane zadania do wykonania i żadnych ludzkich przeciwników!
Tak mi się spodobało, że zrobiłam jeszcze misję VII - Geth. Też okazała się mniej straszna, niż się zapowiadało, kilka potyczek, ale tylko jedna naprawdę poważna.
Oczywiście w każdej z tych misji zdarzało mi się wychodzić z gry bez zapisu, żeby wycofać się z popełnionego błędu - może to niezbyt rycerskie, ale za to skuteczne.
Zaczęłam misję VIII, ale tylko sam początek, żeby zobaczyć, o co chodzi. Trochę się przyzwyczaiłam i konieczność wysyłania żołnierzy w bój oraz nagle pojawiające się twarze wrogów, nie denerwują mnie już tak, jak na początku...
Offline
A jednak NIENAWIDZĘ tych szwabskich kretynów układających scenariusze misji!!!
W VIII, gdzie zadania są na czas, ten czas jest tak krótki, że prawie nie sposób się w nim zmieścić! Bez podręcznika wcale bym tego cholerstwa nie ukończyła, a i tak zaczynałam od początku cztery razy, a potem powtarzałam trzy razy i drugie i trzecie zadanie!
Miałam wypieki ze zdenerwowania, sucho w gardle i klęłam tych teutonów na czym świat stoi!
W IX zaczyna się spokojnie i właściwie jest spokojnie - tylko szukanie wody w starych studniach doprowadziło mnie do łez z frustracji!
Kręciłam się w kółko od jednej studni do drugiej, trzeciej i czwartej i wszędzie był kamień zamiast wody, skąd do cholery miałam wiedzieć, że trzeba jednak klikać w te durne "łapki"?? W dodatku ten kamień przez to znikał z MOJEGO magazynu! Pokręciło ich całkiem!
No, a X misja to już szczyt - obce wojska, bandyci, a w dodatku jak zawsze nie wiadomo co autor miał na myśli kiedy myślał - znalazłam te jakieś "trebusze" (co za czort?! nigdy nie spotkałam takiego słowa!) i nie wiadomo, co ma z tego wynikać!
Wysłałam żołnierzy na rynek oblężonego miasta, oni tam stoją, a wiadomość o tym zadaniu nie znika, jakby nie było wykonane!
Niech cholera tych kretynów, którzy zniszczyli coś, co mogło być taką dobrą, miłą zabawą! Cholerni teutoni, tylko wojna im we łbach, nic ich przegrana prawdziwa wojna nie nauczyła!
Offline
Ale to jeszcze nie koniec cierpień z X misją! - ci niemcy to zwyczajni sadyści!
Nie ma narzędzia do sprawnego zarządzania armią, trzeba biegać po całej mapie, bo tu podciągnąć katapultę, a przodem wysłać żołnierzy, a do katapulty podciągnąć wózki amunicyjne!!! - właśnie mam katapultę bez amunicji, nic nie mogę zrobić!! - a przy tym pamiętać o wysyłaniu jedzenia i ubrań do oblężonego miasta no i o swoim nie wolno zapomnieć, bo zaczną strajkować i skuteczność żołnierzy spadnie!
A jeszcze obok są bandyci, więc na murach łucznicy muszą zostać - niech to jasna cholera!
W rezultacie zewnętrzny pierścień murów oblężonego miasta został przełamany i muszę się cofnąć do wcześniejszego momentu i zacząć od nowa!
A przestać nie mogę, bo jako zodiakalny Byk jestem zawzięta i uparta i nie dopuszczę, żeby te niemce robili z Polki idiotkę! Zresztą żaden programista od jakieś tam gry nie będzie ze mnie robił idiotki.
Generalnie - nie polecam tej gry nikomu, kto nie chce mieć do czynienia z przemocą, nie potrzebuje adrenaliny, ma raczej słabe nerwy i szuka odpoczynku przy miłej zabawie a nie niezdrowych podniet.
Wczoraj zaczęła mnie po tych walkach boleć lewa ręka, serce się buntuje.
Natomiast byłabym szczęśliwa, gdyby się znaleźli ludzie zainteresowani twórczością własną przy wykorzystaniu Edytora Map i gdyby powstała grupa wymieniająca się mapami - oczywiście pokojowymi!!
Offline
Po skończeniu misji pokazuje się przejście "Następna" co powoduje, że zamiast wyjść z gry wchodzę w następną misję to chyba jakaś niezdrowa ciekawość - albo nadzieja, że ta następna będzie wreszcie przyjemną rozrywką, a nie powodem do nerwów i łez.
Na tej właśnie zasadzie weszłam w misję XI - Tios. Początek, czyli turniej rycerski w mieście Tios, wydawał się zachęcający - ale jak zwykle nie trwało to długo!
Znowu nie ukończyłabym misji bez pomocy podręcznika pobranego z http://www.gry-online.pl, ponieważ wogóle nie rozumiałam o co chodzi, kiedy w pewnym momencie Kasztelan Tios ogłosił porażkę.
"Uroczym" zwyczajem tej gry jest nie informowanie gracza o zasadach. Nie wiem, co by szkodziło, żeby mój Rycerz (tu wybrałam Alandrę i dobrze!) poinformował swego "władcę", że na misję przewidziany jest określony czas.
Przy czym czas na pierwszą część zadania jest tak krótki, że znowu kilka razy wychodziłam z gry i wracałam do wcześniejszego zapisu, bo nie sposób się wyrobić, nie wiedząc bardzo dokładnie, co i jak!
Za to na drugą część zadania przewidziany jest czas trzy godziny, licho wie po co, bo mnie wystarczyła godzina i bardzo się zdziwiłam, kiedy odtrąbiono zwycięstwo.
Na a potem oczywiście weszłam w następną i zanim zapisałam w sensownej wersji, znowu zaczynałam dwa razy i znowu musiałam zajrzeć do podręcznika, żeby się dowiedzieć, o co tak naprawdę chodzi - bez tego podręcznika dostałabym chyba histerii spowodowanej okropną frustracją!
Zanim sprawdziłam, czy zdążę postawić mur wokół osady, znowu była godzina 3.00 nad ranem, niech to cholera!
Do misji XII - Sahir, wybrałam Hakima - on mi pasuje do pustyni, a aktor podkładający głos ma naprawdę miły, uspokajający ton głosu.
Teraz dla odmiany złodziej chce ukraść coś z mojego zamku - po to te mury! Wrrrrrrrrrrrrrr!!
Offline
Przyjaciel-Friend
czyli gra dorwala Cie w swoje szpony.. . i bardzo dobrze. po to ja wymyslono...
ja dwunastke, rozegralam nieco inaczej. jak tylko bylo to mozliwe, zajelam teren graniczacy z terenami Sabat. w poblizu drogi trzymalam ze dwa bataliony zolnierzy i ze dwa strzeleckie przekabacone na moja strone + Hakima. wybudowalam brame wraz z murami obronnymi uniemozliwiajac wojsku przeciwnika wyjscie poza ich rejon. moi zlonierze zabijali kazdego szpiega ktory, sie pojawil, i tak, szybko i spokojnie doczekalam konca misji... pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez sisi (2009-02-21 23:13:50)
Offline
A u mnie jest pat.
Mam już 2 insygnia, złodzieja moi żołnierze zabili już z 5 razy, raz nie wiadomo którędy dostał się i wyprowadził wóz, który moi żołnierze przejęli i odprowadzili do zamku.
Wojsko Sabat atakowało już 3 razy, moi żołnierze przejęli 2 katapulty - których nie można użyć przeciw machinom oblężniczym, chociaż w poprzedniej misji do niszczenia "trebuszy" (co za nazwa??!!) nadawały się jak najbardziej. Zasadą tej gry jest, że nie ma zasad.
Wiem, że 3 insygnium jest w środkowej części mapy i że będą ode mnie oczekiwać ochrony - a ja nie mogę ruszyć swoich żołnierzy z osady. Na domiar złego skończyło się żelazo i nie będę już mogła rekrutować następnych.
Mam 2 bramy, w każdej po 2 bataliony zbrojnych, 1 batalion w bramie zamku, 2 bataliony przed bramą od strony, z której atakuje Sabat, mur obsadzony łucznikami - cofnęłam się, bo jak miałam mniejszą ochronę, to wojsko Sabat rozbiło mur i spaliło osadę.
Nie mam pojęcia co dalej zrobić, a zacząć jeszcze raz od początku nie mam siły, przecież to już mi zajęło wczoraj 2 godziny a dziś 6 godzin! - zresztą mam za słabe nerwy na takie zagranie jak Twoje.
Wcale mnie nie dorwała, za bardzo to przeżywam, cała się trzęsę ze zdenerwowania, jakby chodziło o prawdziwe zagrożenie. Lubię te momenty, kiedy można spokojnie budować osadę, a tych wojennych nienawidzę!
Ale Byki są uparte, więc próbuję przejść to draństwo - jednocześnie stale mam nadzieję, że trafię na "odpoczynkową" misję, taką jak Rekkyr, albo Geth (za wyjątkiem potwornie irytującego pomysłu z szukaniem studni).
Offline
Skończyłam tę XII misję! Niech ją diabli!
Po "odkryciu" trzeciego terenu wykopalisk, trzeba GODZINĘ (lub na "trzecim biegu" 20 minut) stać i czekać, odpierając ataki wojsk Sabat! Ci kretyni autorzy scenariuszy to naprawdę sadyści!
Jak złodziej włazi do mojego zamku, to ja z nerwów nie mogę szybko zareagować, bo mi się ręka trzęsie i nie trafiam myszą gdzie trzeba!
A w dodatku, te scenariusze mają się nijak do słodkiej grafiki i zabawnej, uroczej animacji - ci od scenariuszy chyba nigdy nie obejrzeli graficznej strony gry!
Offline
Przyjaciel-Friend
mala zrzutka z misji XII gdzies z poczatku gry
... czemu idziesz wbrew swojej naturze?
ja wykorzystalam uksztaltowanie terenu i zablokowalam jedyne przejscie mozliwe dla Sabat. wszystko odbylo sie milo i przyjemnie, bez stresu. chociaz pewnie stracilam polowe frajdy z gry, ale naprawde nie lubie jak ktos mi mowi co mam robic...
Offline
Nie jestem dobrym strategiem - a w stresie myślenie logiczne całkiem mi się wyłącza.
Nawet by mi nie przyszło do głowy podobne do Twojego rozwiązanie - a wystarczyło na chwilę poświęcić mojego ulubionego rycerza - Hakima, dokładnie obejrzeć teren i może coś by się nasunęło....
Chociaż nie, jednak nie - co innego otaczanie palisadą niedźwiedzi, a co innego stawianie muru przy terytorium wroga! Ja się ich boję, jak by to było naprawdę!
Ale Twoją strategię podziwiam! To wydaje się takie proste, kiedy już ktoś to zrobił - ale trzeba było na to wpaść!
Acha, ciekawostka - na tamtym forum, gdzie się poznałyśmy, założyli dziś osobny temat o edytorze map i Admin rozpoczął akcję zbierania chętnych na tłumaczenie Instrukcji.
Jak myślisz, czy moją małą mapę, tę z włączonym handlem, mogę pokazać do testowania, na zachętę do wymiany testowych map?
Offline
Przyjaciel-Friend
... niech Admin najpierw sam sie wykaze. namawia innych do wspolpracy po to zeby moc ich krytykowac?...
dyskusja, wymiana pogladow czy opinii, doswiadczen, pomoc, to zupelnie cos innego...
a twoja mapa jest wysmienita.
proste podstawy tworzenia map. pokazac, ze naprawde mozna...
nie wahaj sie, mapa nadaje sie jak najbardziej.
mam nadzieje, ze nie dostaniesz 'za kare' ostrzezenia .
jak XIIItka?
Ostatnio edytowany przez sisi (2009-02-23 01:24:20)
Offline
Przyjaciel-Friend
bylam 'na tamtym forum' nie dla wszystkich przyjaznym... pobralam mapke i rzeczywiscie, nie ma zadnych surowcow (ilosc 0) i nic nie da sie zrobic. osobiscie myslalam o tej malej mapce bez kosciola Alla_lua_...., tam gdzie handel funkcjonuje poprawnie. pozdrawiam.
Offline
Ja też się zorientowałam, że pomyliłam mapki - ponieważ tą Arkadię z handlem u siebie poprawiłam i zapomniałam, że tam zamieściłam ją po to, żebyś zobaczyła, co może jeden błąd w skryptach narobić!
Offline
Przyjaciel-Friend
aj Administratorze amdep, ja testowalam Arkadie mala, bez handlu... . wczoraj obejrzalam ta z handlem i rzeczywiscie, tam nic nie mozna... na czym polega ten blad?
Ostatnio edytowany przez sisi (2009-02-23 18:09:32)
Offline
sisi napisał:
aj Administratorze amdep, ja testowalam Arkadie mala, bez handlu... . wczoraj obejrzalam ta z handlem i rzeczywiscie, tam nic nie mozna... na czym polega ten blad?
Hi, hi, hi, dlaczego zostałam Administratorem???
A z mapką, to zrobiłam błąd w tym skrypcie lua - jedyna podana w Instrukcji funkcja dotyczy handlu i w tej właśnie funkcji handlowej jest taki zapis:
local traderId = Logic.GetStoreHouse(2)
a ja go dla klasztoru zmieniłam na:
local traderId = Logic.GetCloister(2)
i to właśnie spowodowało błąd całej mapy! Ale najgorsze, że obrazek siostry zakonnej zamienił się na obrazek Sabat!!
A teraz właśnie uzupełniłam tę mapkę, weź i zobacz:
http://www.jednorozec.nazwa.pl/Y_Magazy … el_2.s6map
Offline